×

„To co ważne, rzadko bywa pilne, a to co pilne, rzadko bywa ważne.” /Dwight Eisenhower, 34. Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki/

Jeśli chodzi o podejście do realizowania zadań, to ludzi można zasadniczo podzielić na dwie grupy. Tych, którzy mobilizują się do działania wtedy, gdy coś jest pilne i tych, którzy koncentrują się na zadaniach, które są przede wszystkim ważne.

Z moich obserwacji wynika, że pierwsza grupa jest zdecydowanie liczniejsza. 

Dlaczego?

Mam kilka hipotez.

Po pierwsze, łatwo jest dać się złapać w pułapkę pilności. 

Uznajemy, że skoro coś jest pilne, to automatycznie oznacza, że musi być to coś ważnego. I czasem rzeczywiście jest. Czasami faktycznie zdarzają się nagłe i pilne sytuacje, których nie sposób przewidzieć. Jednak przeważnie zadania STAJĄ się pilne. A to oznacza, że kiedyś nie były. Że po drodze coś poszło nie tak, coś zaniedbaliśmy. Większości tzw. „pożarów” moglibyśmy uniknąć, gdybyśmy tylko poświęcili czas na planowanie, przygotowanie, dokształcanie, przewidywanie i organizowanie. 

Po drugie, pilne zadania głośniej krzyczą.

Większość ludzi w pierwszej kolejności zrobi to zadanie, które „za nim chodzi”, to które głośniej domaga się jego uwagi, to które ma krótszy termin. Są skłonni porzucić to, co aktualnie robią i zacząć realizować inne zadania, tylko dlatego, że ktoś do nich zadzwonił, ponaglił lub w jakikolwiek inny sposób wywarł presję. W takich sytuacjach rzadko pojawia się pytanie: Czy to jest naprawdę ważne i dla kogo. A szkoda, bo pozwala ono spojrzeć na sprawę obiektywnie i uświadomić sobie, czy przypadkiem nie realizujesz zadań, które owszem są pilne i ważne, ale nie dla Ciebie. Jeśli chcesz rozwiązywać cudze problemy lub realizować cudze marzenia, niech to będzie Twoja świadoma decyzja, podjęta w zgodzie z Tobą, a nie kosztem Ciebie.

Po trzecie, łatwo jest pomyśleć, że nic się nie stanie jak dziś tego nie zrobię.

I to jest w zasadzie prawda. Nic się nie stanie jeśli dziś nie poczytasz, nie poćwiczysz, nie porozmawiasz z przyjaciółką, czy partnerem, nie pobawisz się z dzieckiem.

Nie zrobi żadnej różnicy, czy to KONKRETNIE DZIŚ zaczniesz organizować wesele, które jest dopiero za rok, umówisz się na badania okresowe, czy zaplanujesz kolejne kroki w rozwoju swojego biznesu.

Tak samo jak jutro nie zobaczysz spektakularnych efektów swoich dzisiejszych działań, tak samo jutro nie odczujesz negatywnych konsekwencji swoich dzisiejszych zaniechań.

To daje złudzenie bezpieczeństwa i poczucie beztroski, żeby nie powiedzieć bezkarności ;)

Problem pojawia się wtedy, gdy odkładasz coś tak długo, aż w końcu staje się pilne, albo co gorsza, na działanie jest już za późno.

Powiedzenie „lepiej zapobiegać niż leczyć” ma też, jak widać, zastosowanie w obszarze efektywności osobistej.

Skupianie się na tym, co ważne, choćby nie było pilne, wymaga znajomości swoich wartości, ich hierarchii, jasnej wizji swojego życia, świadomości celu i silnego „dlaczego”, ale przede wszystkim wymaga PROAKTYWNOŚCI.

I to jest właśnie najtrudniejsze.

Nikt – prócz Ciebie samego – Cię z tych zadań nie rozliczy. Nikt nie będzie Ci o nich przypominał. I nikt nie będzie ich od Ciebie wymagał.

Jednocześnie jakość Twojego życia bezpośrednio zależy od tego, czy je zrobisz.

Zrób więc wszystko, aby jak najczęściej koncentrować się na tym, co ważne, nawet jeśli dziś nie jest i jeszcze długo nie będzie pilne.

Dobrego tygodnia!

Anita Kowalska